Dodał(a): Marek Rowinski
6 paź 2024, 16:27
W zeszłym tygodniu klasa 2b podjęła się wyjątkowo trudnego, ale zarazem kreatywnego zadania – szycia dyni! Choć mogło się wydawać, że szycie to bułka z masłem, szybko okazało się, że te „masło” trochę się klei, a igła bywa bardziej złośliwa niż myśleliśmy.
Na początku uczniowie z entuzjazmem przystąpili do pracy, uzbrojeni w igły, nici i mnóstwo zapału. Okazało się jednak, że pierwsza lekcja to “Jak nawlec nić na igłę w mniej niż pięć minut”, a to nie lada wyczyn! Gdy już opanowano tę sztukę, przyszedł czas na szycie. Choć parę nici zdawało się żyć własnym życiem, dzielni drugoklasiści nie dali się zniechęcić.
Kiedy przyszło do wypychania dyni, zrobiło się jeszcze ciekawiej. Wypychanie wymagało precyzji – za mało waty i dynia wyglądała jak suszony grzyb, za dużo – mogła wybuchnąć jak balon na imprezie. Ale tutaj kreatywność dzieci nie znała granic, więc każda dynia miała swój unikalny, niepowtarzalny charakter.
Na końcu wszystkie dynie wyglądały wspaniale – każda była małym arcydziełem, a uczniowie z dumą prezentowali swoje prace. Choć igły czasem groziły buntami, a nitki plątały się jak labirynt Minotaura, wszyscy stanęli na wysokości zadania. Teraz dynie zdobią salę, a uczniowie już planują kolejne krawieckie wyzwania!